W 40.osobowej grupie słuchaczy i sympatyków Stowarzyszenia przebywaliśmy na jedenastodniowym urlopie w Ośrodku Wypoczynkowym „Stilo” w Międzyzdrojach. Pogoda, początkowo wietrzna i pochmurna, następnie bardzo słoneczna, sprzyjała długim spacerom brzegiem morza w kierunku Świnoujścia i do Kawczej Góry, gdzie znajduje się starodrzew bukowo – sosnowy. Wychodzące w głąb morza molo oraz promenada nadmorska zachęcały do wieczornych spacerów a liczne kawiarenki zapraszały do wspólnych spotkań i odpoczynku przy schłodzonym napoju czy dużej porcji lodów. Odważni korzystali również z morskiej kąpieli. Poranna gimnastyka na plaży, prowadzona przez lekarkę, panią Janinę Androłoić Stempel, zapewniała dobry nastrój i pozytywną energię na cały dzień. Ośrodek oferował możliwość korzystania z kąpieli słonecznych oraz basenu z jacuzzi, dodatkowo wieczorek taneczny i grill.
Pod kierunkiem przewodnika, pana Adama Jakubowskiego, udaliśmy się na całodniową wycieczkę do Szczecina. Wędrówkę zaczęliśmy na Wałach Chrobrego, jednych z najpiękniejszych tarasów widokowych w Europie i największej wizytówce miasta. Podążyliśmy w kierunku Filharmonii, ikonie architektury w sercu Szczecina. Zatrzymaliśmy się przy Muzeum Narodowym, Akademii Morskiej, Centrum Dialogu Przełomu, gmachu Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Z tarasów widokowych na wieży Bazyliki Archikatedralnej św. Jakuba podziwialiśmy panoramę Szczecina i z żalem patrzyliśmy na pozostałości po Stoczni Szczecińskiej. Wyprawę do Szczecina zakończyliśmy na największym w Polsce, a trzecim
w Europie, Cmentarzu Centralnym, wzorowanym na nekropoliach Hamburga i Wiednia. Cmentarz jest jednocześnie jednym z najpiękniejszych parków przyrodniczych miasta.
W ostatni dzień pobytu, w drodze powrotnej udaliśmy się wzniesienie Zielonka koło Lubina skąd roztacza się panorama rozlewisk Starej Świny oraz wód Zalewu Szczecińskiego. W czasie kolejnego etapu wędrówki przewodnik, pani Jakubowska, zwróciła uwagę na unikatowe Jezioro Turkusowe. Zalegający w wyrobiskach kredowych węglan wapnia sprawia, iż jezioro mieni się różnymi barwami zieleni w zależności od oświetlenia. Do Sierakowa wróciliśmy w późnych godzinach popołudniowych, z zapasem optymizmu i sił witalnych.